poniedziałek, 30 grudnia 2013

Joy Division – “Closer”



“Closer” stanowi drugą część skromnej ilościowo dyskografii muzycznego fenomenu przełomu lat 70tych I 80tych jakim niewątpliwie było Joy Divison. Jest chyba jasnym, że jest to pozycja obowiązkowa dla każdego kto ma ambicje mienić się fanem rocka. „Closer” to niesamowicie mroczna, ponura i pełna tajemnic wycieczka w głąb umysłu słynnego Iana Curtisa. Ociekające mrocznym klimatem kompozycje, zagadkowe i niepokojące teskty, deathrockowe brzmienie i jeszcze bardziej niż na „Unknown Pleasures” zmęczony i apatyczny wokal ikonicznego frontmana formacji to atuty, które sprawiają, że ciężko się oprzeć, by podejść „Bliżej”.







Najlepsze utwory: Heart and Soul, The Eternal, Decades

Ocena: 9

Słuchaj płyty tutaj:  Joy Division – Closer

The Lumineers – “The Lumineers”


The Lords Of The New Church - “Method to Our Madness”


Pains Of Being Pure At Heart – “Pains Of Being Pure At Heart”


The World/Inferno Friendship Society – “Addicted to Bad Ideas”


sobota, 28 grudnia 2013

Bruce Dickinson – “Accident Of Birth”

Solowa kariera Bruce'a Dickinsona, która przeszła praktycznie bez większego echa pokazała, że ten bądź co bądź świetnywokalista w oderwaniu od reszty swojego zespołu właściwie nie istnieje. Przykładem na tę tezę może być album "Accident Of Birth", który nie oferuje ani ciekawych kompozycji ani interesujących tekstów. Sprawia raczej wrażenie usilnego powielania Iron Maiden i wypada to po prostu przeciętnie. Na trackliście albumu nie mamy właściwie niczego godnego zapamiętania po za naprawdę niezłym utworem w stylu metal ballad pod tytułem "Man Of Sorrows" zainspirowanym postacią niesławnego Alistaira Crowleya oraz dobrym b-sidem z singla z piosenką "Accident Of Birth" pt. "Ghost Of Cain", który został dołączony do płyty w wznowionym wydaniu w 2005 roku. Nieźle też wypada utwór "Road to Hell", reszta w porównaniu z Iron Maiden nawet z materiałem z płyt "Fear Of The Dark" czy "No Prayer For The Dying" nie jest zbyt imponująca.

Najlepsze utwory: Man Of Sorrows, Ghost Of Cain, Road to Hell

Ocena: 4

Słuchaj płyty tutaj: Bruce Dickinson – Accident of Birth

The Murder City Devils - "Thelema" EP

Krótkogrająca "Thelema" stanowi ostatni studyjny materiał przed rozpadem zespołu w 2001 roku i trzeba przyznać, że jak na odchodne jest to materiał z prawdziwą klasą. Wszystkie utwory utrzymane są jak najbardziej w stylu nie odbiegającym od bezbłędnej "In Name and Blood" - oznacza to świetne melodie, klimatyczne klawisze, rock and rollowy pazur oraz zagadkowo niepokojące teksty m.in. opisujące słynne Mutter Museum (Muzeum znajdujące się w Filadelfii, którego eksponaty przedstawiają medyczne oraz genetyczne pomyłki, wybryki natury oraz historiczne narzędzia medyczne. Słodko, czyż nie?) czy nawiązujące do przypadku Johna Merricka znanego jako Człowiek Słoń. Muzycznie "Thelema" bez problemu broni się sama, mamy udaną powtórkę z sukcesu "In Name and Blood", i w żadnym wypadku nie wyczuwa się tu wtórności czy nachalnego powielania. Wszystko jest takie jak być powinno. Całość zamyka świąteczna ballada, ujmująca temat zupełnie w innym świetle - święty Mikołaj jest samotny na swoim skutym lodem biegunie i w swoim smutku i melancholii za kołnierz nie wylewa. Rewelacyjna EPka i szkoda, że tylko EPka.

Najlepsze utwory: Midnight Service in the Mutter Museum, 364 Days

Ocena: 9

Słuchaj płyty tutaj: The Murder City Devils – Thelema



DIO – ''Holy Diver''


Iron Maiden – “Dance Of Death"


The Damned - “Machine Gun Etiquette”

Trzecia płyta otoczonej kultem formacji punkowej The Damned, to album w idealnych proporcjach łączący sporą ilość pełnokrwistego punka z subtelnymi wpływami new wave'u czy gothic rocka.
Love Song i Melody Lee to znane klasyki pochodzące właśnie z "Machine Gun Etiquette". Tytułowy utwór choć szybki i dosyć prosty bardzo zapada w pamięć i wpada w ucho, co ciekawe znajduje się w nim instrumentalny cytat z "Rock'n'Roll" Gary'ego Glittera. Moim osobistym faworytem jest jednak klimatyczny "Plan 9 Channel 7", któremu znacznie bliżej do mrocznego new romantic niż do old schoolowego punka. Końcowy dwuczęściowy "Smash it up" to melodyjny, doskonały punkowy kawałek. "Machine Gun Etiquette" to wzorcowy klasyk swojej epoki.



Najlepsze piosenki: Melody Lee, Plan 9 Channel 7, Smash it Up (part 2)

Ocena: 8

Słuchaj: The Damned – Machine Gun Etiquette

Rowland S. Howard - "Pop Crimes"

Pop Crimes to całkiem ponura płyta. Zdaje się być przesiąknięta niekończącym się smutkiem. Smutkiem, którego źródłem nie było jakieś gwałtowne wydarzenie, a pewna pustka, ogólny bezsens życia, bez początku i końca. Nie jest to jednak smutek, który doprowadza do szaleństwa, albo chęci samobójczych. Jest to otchłań w której samotnie trwamy, w której nasz umysł przesiąka nieszczęściem. Robi się również miejsce na przeróżne przemyślenia, na które może nie być czasu na codzień.


Najlepsze utwory: (I Know) A Girl Called Johnny, Pop Crimes, Ave' Maria

Ocena: 9

Słuchaj płyty tutaj: Rowland S. Howard – POP CRIMES

Television - "Adventure"


Christian Death - “Ashes”

Ta płyta to teatr. Chociaż wszystkie prace w dorobku muzycznym Rozza Williamsa nawiązują do estetyki tej gałęzi sztuki, to na „Ashes” jest to nawiązanie najbardziej widoczne i oczywiste. Trzeci album Christian Death składa się z siedmiu utworów, z czego każdy jest całkowicie inny od poprzedniego. Tytułowe, mroczne „Ashes” i jej instrumentalna kontynuacja, nastrojowo hipnotyzująca „When I Was Bed” karnawałowy „Lament” kawałek post-punku na poziomie doskonałości „Face”, smutne „The Luxury In Tears” i eksperymentalny teatr dźwiękowy „Of The Wound” to niepowtarzalny zestaw muzyczny, z którym trzeba się zapoznać. W tym harmonijnym miszmaszu gatunków chyba dosłownie każdy znajdzie coś dla siebie.



Najlepsze utwory: Ashes, Face, Luxury In Tears

Ocena: 9

Słuchaj płyty tutaj:  Christian Death – Ashes








The Eighties Matchbox B-Line Disaster - "The Royal Society"


Nick Cave & The Bad Seeds - “Let Love In”

"Let Love In" to Nick Cave i jego zespół w szczytowej formie. Płyta wypełniona charakterystycznym, dekadenckim, posępnym stylem formacji, łączy zarówno porywczość i psychodeliczność "From Her To Eternity" i The Birthday Party z melodyjnościa płyt od "Your Funeral... My Trial" i późniejszych. Znajdziemy tu bardzo dobre ballady tj. "Nobody's Baby Now", "Ain't Gonna Rain Anymore" czy "Lay Me Low" oraz żwawe rockowe utwory tj. "Loverman", "Jangling Jack" czy "Thirsty Dog" odwołujące się do psychodelicznej, post punkowej poetyki poczatków kariery Cave'a. "Let Love in" cechuje kompozycja szkatułkowa - otwiera i zamyka ją utwór "Do You Love Me", który jest także bardzo dobry i jest czymś nowym w muzyce Cave'a ; podkład syntezatorowy tego utworu mógłby znaleźć się spokojnie na albumie Nine Inch Nails czy Roba Dougana.
Omawiana płyta zamyka pewien etap w karierze Cave'a - następna "Murder Ballads" wyniosła swojego autora w rejony bardziej mainstreamowe mega przebojem "Where The Wild Roses Grow" nagrany razem z Kylie Minogue. Cave zatem na "Let Love In" na zawsze rozstaje się z niszową otoczką i w późniejszych wydawnictwach nie powróci już do psychodelicznego rock'and'rolla z jakim kojarzą go fani The Birthday Party.

Najlepsze utwory: Loverman, I Let Love In, Lay Me Low

Ocena: 9

Słuchaj płyty tutaj: Nick Cave & The Bad Seeds – Let Love In

Lost Sounds - "Rat's Brains & Microchips"


piątek, 27 grudnia 2013

Death - ''Scream Bloody Gore''


HTRK - “Marry Me Tonight”


Wipers - “Over the Edge”


The Beast of Bourbon - “Axeman’s Jazz”


David Bowie - “The Rise and Fall Of Ziggy Stardust and the Spiders From Mars”


Calabrese - ''Dayglo Necros''


Grinderman – “Grinderman”


The Gun Club - “Mother Juno”


Richard Hell and the Voidoids - "Blank Generation"


The Birthday Party – “Junk Yard”


środa, 25 grudnia 2013

The Killers – “Hot Fuss”


Voivod - ''Nothingface''


Husker Du – ''Candy Apple Grey''


Misfits - Walk Among Us


Jay Reatard - ''Singles 06 07''

Płyta, której nie da się opisać słowami. Zachwyca mnie do dziś tak samo jak podczas pierwszego jej wysłuchania. Próżno szukać gdzieś indziej artysty bardziej autentycznego w tym co robi od Jaya Reatarda. Znajdziemy na niej z pozoru banalne kompozycje, które jednak mimo swej prostoty powalają na kolana. Najbardziej urzekł mnie utwór ''I Know a Place'',w takim stopniu, że wprost nie mogę się od niego oderwać. Moim zdaniem jest to jak dotąd najlepsza płyta na Freak Trainie. Dziesiątka zasłużona w stu procentach.



Najlepsze utwory: I Know a Place, Don't Let Him Come Back, All Wasted

Ocena: 10/10

Słuchaj płyty tutaj: Jay Reatard - Singles 06 07

Iggy Pop – “Party”

Wielu uznaje "Party" za najgorsze dzieło w karierze Iggy Popa. Na ten fakt nałożyło się kilka zasadniczych czynników: był to ostatni z trzech albumów dla wydawcy Arista, który zaniepokojony umiarkowanym sukcesem komercyjnym poprzednich "New Values" i "Soldier" chciał wreszcie "wcisnąć" Iggy'ego do mainstreamu. Sposobem na to miał być pop/rockowy album, z garstką potencjanych przebojów radiowych (które nigdy jednak większymi przebojami się nie stały), który sprawdzi się jako rozrywkowa płyta dla każdego. Słynnemu frontmanowi The Stooges jednak średnio podobała się rola klona Billy'ego Idola, więc pod wpływem presji ze strony producentów nagrał niezwykle prosty, krótki album po którym widać że był robiony na siłe i "na szybko". "Party" przez wielu uznawane jest za album banalny, prosty, płytki i nie oferujący nic nowego ani ciekawego w stosunku do poprzednich płyt Popa. Możliwe, że było to celowe działanie ze strony Iggy'ego żeby odgryźć się na producentach za próby zrobienia z niego gwiazdora, jednak wiadomo też, że autor był wtedy w ciężkim stanie psychicznym i słabej kondycji, gdyż ponownie wpadł w nałóg narkotykowy. Tak czy siak "Party" nie jest albumem bezwartościowym bo według mnie "Rock and Roll Party", "Pumpin' For Jill" i przede wszystkim "Bang Bang" to wspaniałe piosenki i często do nich wracam. "Sea Of Love", "Time Won't Let Me" czy ewidentna powtórka z "I Can't get no Satisfaction" Stones'ów o tytule "Houston is Hot Tonight"  też sprawdzają się bardzo dobrze. Reszty piosenek, które nie są może wybitne słucha się bezboleśnie jednak nie zostają one w pamięci. Osobiście oceniłbym tę pozycję wyżej ze względu na sentyment, fascynację niesławnymi albumami i przede wszystkim słabość do Iggy Popa, jednak siląc się na bezstronność i recenzencki obiektywizm daję mocną siódemkę. Zresztą czy same okoliczności powstania albumu i fakt, że miał być on w swojej genezie cierpkim dowcipem ze strony Popa (czego dowodem może być piosenka "Happy Man") nie są wystarczającą zachętą do sięgnięcia po niego?

Najlepsze utwory: Rock and Roll Party, Pumping For Jill, Bang Bang

Ocena: 7,5

Słuchaj płyty tutaj: Iggy Pop – Party


The Smashing Pumpkins - “Mellon Collie & The Infinite Sadness”


Leatherface – “Compact & Bijou” EP


Billy Idol - "Charmed Life"


Tom Waits - “Rain Dogs”



Mark Lanegan - “Dark Mark does Christmas”


The Waterboys - "The Waterboys"


Bathory - ''Blood Fire Death''

Estas Tonne - "Bohemian Skies"

John Frusciante – “Empyrean”


The Veils – “Nux Vomica”


sobota, 14 grudnia 2013

Wolf Parade – “Apologies to Queen Mary”


The Pogues - “If I Should Fall From Grace with God”


The Pogues to absolutni mistrzowie folk rocka, a ich trzeci album zawiera wszystko, czego fan takiej muzyki może oczekiwać. Doskonały klimat, genialne kompozycje, wokal, teksty - to wszystko sprawia, że słuchacz może poczuć klimat irlandzkich tawern portowych i wiosek na tle zielonych, górskich krajobrazów. Płyta oczywiście nie zawiera słabych momentów od folk punkowych zagrywek tj. tytułowe „If I should fall from grace with god”, „Bottle of smoke”, „South Australia”, „Sit Down by the fire’’ czy „Fiesta” po przepiękne, celtyckie ballady tj. „Streets of Sorrow/Birmingham Six”, świąteczna „Fairytale of New York” czy fenomenalne “Thousands Are Sailing” autorstwa zmarłego niedawno Philipa Chevrona. “If I Should Fall…” to niestety ostatnia płyta The Pogues z Shane’em MacGowanem na pokładzie, bowiem został on wyrzucony za nadużywanie napojów wyskokowych. 

Najlepsze utwory: If I Should fall from grace with god, Thousands Are Sailing, South Australia

Ocena: 9,5

Słuchaj płyty tutaj: The Pogues – If I Should Fall From Grace With God [Expanded]

God Is An Astronaut - “All is Violent, All is Bright”


















Najlepsze utwory: All is Violent All is Bright, Forever Lost, When Everything Dies

SNFU - ''...And No One Else Wanted To Play''

SNFU nie muszę nikomu przedstawiać. ''...And No One Else Wanted To Play'' jest pierwszą płytą tego legendarnego skate punkowego zespołu z Kanady. Dostajemy na niej 14 utworów typowych dla tego gatunku, ale zawierające coś co wyróżnia je z tłumu. Płyta nadaje się do słuchania wyłącznie w całości. Nie zawiera na sobie ona żadnych ''hitów''. Można powiedzieć, że w całości tym właśnie ''hitem'' jest. Podsumowując ANOEWTP jest klasyczną punkową płytą, którą musimy znać, jeżeli chcemy mieć minimalne pojęcie o takim gatunku muzyki i nie ośmieszyć się w towarzystwie.



Najlepsze utwory: Broken Toy, She's Not On The Menu

Ocena: 9

Słuchaj płyty tutaj: SNFU - And No One Else Wanted To Play

The xx – “coexist”



The XX dalej robią swoje – “Coexist” to dokładna kontynuacja ich debiutanckiego longplaya sprzed czterech lat. Wszystko brzmi jak wcześniej, chociaż kompozycje wydają się być odrobinę bogatsze i bardziej rozwinięte i różnorodne, wobec czego na „Coexist” trochę mniej się nudzimy. Fani poprzedniej płyty i tak sięgną po drugą i będą zadowoleni, zresztą słusznie, bo powodów do większych narzekań nie ma, jednak szukający mocniejszych muzycznych wrażeń i grania z pazurem z pewnością na „Coexist” ujścia swoich rządz nie uświadczą.






Najlepsze utwory: Angels, Fiction, Our Song

Ocena: 5,5

Słuchaj płyty tutaj: The xx – Coexist

Michale Graves (with Damien Echols) – “Illusions”



Michale Graves zupełnie niespodziewany – subtelny, poetycki do tego akustycznie wykonujący piosenki, swoje jak i niesłusznie skazanego za satanistyczny mord Damiena Echolsa, który przez 18 lat (niemal połowę życia) przebywał w celi śmierci. Graves wykonuje część swoich utworów znanych z repertuaru Misfits, Marky Ramone’s Blitzkrieg czy swoich solowych płyt. Jednak chyba największe emocjonalne wrażenie robią teksty Echolsa, które śpiewane znakomitym głosem Gravesa przez pryzmat całej niezwykle poruszającej historii życia ich autora robią piorunujące wrażenie i wzruszają niesamowicie. Cała płyta ma klimat i sączą się z niej emocje - jest głęboka i prawdziwa, nie ma tu udawania niczego. Fani bardziej rockowych dokonań Gravesa, których przeraża słowo „akustyczny” także powinni sięgnąć po pe ten album, bowiem w niektórych piosenkach także można usłyszeć gitarę elektryczną np. „Nothing”, „Gorch” czy „Wormwood”. „Illusions” jest płytą mimo wszystko bardzo przyjemną w odbiorze, melodie są przyjemne a wokal niesamowicie dobry, w końcu to Michale Graves. Całości słucha się jednym tchem i jestem w stanie polecić tę płytę absolutnie każdemu. Serdecznie polecam także wersję live zatytułowaną „Illusions live in Viretta Park”.  
 
Najlepsze utwory: Almost Home, When We Were Angels, Where the Sky Ends

Ocena: 9

Słuchaj płyty tutaj [wersja live]: Michale Graves – Illusions Live/Viretta Park

Hot Water Music - “Caution”



Zastanawiając się, która z płyt Hot Water Music jest najlepsza doszedłem do wniosku, że ze swojej strony obstawałbym właśnie za “Caution”. To właśnie na tym albumie zespołowi z Florydy udało się połączyć charakterystyczne ostre brzmienie z miłymi dla ucha wspaniałymi melodiami, najbardziej zręcznie, finezyjnie i zachowując największy balans pomiędzy tymi dwoma składnikami. Na płycie po każdej świetnej piosence zaczyna się kolejna i trudno doszukać się mankamentów czy słabych punktów. Utwory takie jak „Remedy”, „Trusty Chords”, „I Was On the Mountain”, „One step to slip”, „The Sense” czy fenomenalny „Wayfarer” naprawde nie pozostawiają wątpliwości, że płyta jest całkowitym tyumfem artystycznym Hot Water Music. Dla tych którzy lubią dojrzałe i jednocześnie przyjemne i niezobowiązujące rockowe granie – prawdziwa perełka.

Najlepsze utwory: Trusty Chords, I Was On The Mountain, Wayfarer

Ocena: 9,5

Słuchaj płyty tutaj: Hot Water Music – Caution

The Clean – “Modern Rock”



The Clean to alternatywny rock w prawdziwym tego słowa znaczeniu. Ten pochodzący z Australii zespół podobnie jak parę innych tworzyli alternative pop/rock w stylu kojarzonym dzisiaj z pojęciem „hipster” zanim jeszcze zostało ono wymyślone, zdefiniowane i co za tym idzie sprzedane. Dla fanów subtelnego rocka przeplatającego się z popem jest „Modern Rock” to bardzo dobra pozycja. Płyta potrafi zrelaksować i umilić czas: jest melodyjna i brzmi jak oryginalne połączenie britpopu z college rockiem i power popem. Piosenka „Do your thing” natomiast jest absolutnie wspaniała i śliczna, myślę że każdy, kto interesuje się muzyką powinien się z nią zapoznać.     




Najlepsze utwory: Starting Point, Secret Place, Do Your Thing

Ocena: 7,5

Słuchaj płyty tutaj: The Clean – Modern Rock

sobota, 30 listopada 2013

Calabrese - ''Born With Scorpions Touch''

Nie wiem co ma w sobie ten rok, ale mam styczność z kolejną płytą jednego z moich ulubionych zespołów, która mnie zawodzi. Najwyraźniej przekonanie o liczbie 13 nie jest głupim przesądem. Ale kończąc idiotyczne gadania na ''Born With Scorpions Touch'' znajdujemy tylko kilka bardzo dobrych utworów, co niestety może zmartwić. Mając wgląd na poprzednie płyty tego zespołu widzimy wielkie różnice. W przypadku ''13 Halloweens'' czy ''Dayglo Necros'' krążka słuchało się bez chwili, która nawet w najmniejszym stopniu mogłaby nas znudzić. Na tym albumie niestety jest inaczej. Do utworów, które wpadają w ucho możemy zaliczyć tytułowe ''Born With Scorpions Touch'' oraz ''Danger''. Reszty jakoś nie mogę przełknąć. Nie czuje tutaj starego Calabrese.

Najlepsze utwory: Born With Scorpions Touch, At Night I Am the Warmest, Danger

Ocena: 6

Słuchaj płyty tutaj: Calabrese - Born With Scorpions Touch