Po dwóch rewelacyjnych albumach Diabły z
Seattle zaskoczyły wszystkich jeszcze bardziej wydając trzeci album zatytułowany
“In Name and Blood”. Fani zbierali szczęki z podłogi a scena undergroundowego
amerykańskiego rocka zatrzęsła się w posadach w rocku 2000 za sprawą albumu,
który uczynił z The Murder City Devils prawdziwą kultową legendę. Ta płyta to
po prostu absolutne mistrzostwo i najdoskonalsza forma, jaką można osiągnąć
grając współczesnego rock and rolla. Poprzednie albumy MCD charakteryzowały się
klawiszami, jednak na ich trzeciej płycie są one wysunięte na pierwszy plan i
odgrywają dużo bardziej znaczącą rolę konsekwentnie w każdym utworze. To
posunięcie, jak pokazał efekt końcowy było absolutnym strzałem w dziesiątkę. Co
pierwsze przykuwa uwagę przy słuchaniu „In Name and Blood” to linia melodyczna
wszystkich piosenek oparta głównie na upiornie genialnych klawiszach Leslie
Hardy, które w połączeniu z genialnymi gitarowymi riffami i poetycko
tajemniczymi tekstami Spencera Moody tworzą niesamowity klimat, którego nigdzie
indziej nie znajdziecie. Nie ma sensu wymieniać najlepszych utworów bo
wszystkie są świetne. „In Name and Blood” to arcydzieło unikalne, którego stylu
nikt nie potrafi nawet podrobić, doskonałe w odbiorze i do wielokrotnego
słuchania. Jedna z pozycji, które TRZEBA usłyszeć przed śmiercią.
Najlepsze utwory: I
Drink the Wine, Idle Hands, Somebody Else’s Baby
Ocena: 10
Słuchaj płyty tutaj: The Murder City Devils – In Name And Blood
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz